Dziś za zgodą Klientki opisuję, co się pokazało w ustawieniu kobiety, która jako swój problem do ustawienia zgłosiła, nie może stworzyć związku z mężczyzną.

Weszłam w jej reprezentację, popatrzyłam w Polu na mężczyznę i poczułam jakąś blokadę w klatce piersiowej, o kształcie jakby tarczy, jednocześnie wyprostowało mnie a nawet przeprostowało i stojąc przed mężczyzną nie patrzyłam na niego. Nie mogłam na niego patrzeć.

Po chwili odwróciło mnie od niego, tam zeszła ze mnie blokada i poczułam swobodę.

Znów skierowałam się ku mężczyźnie, znów doznanie wróciło i znów odwróciłam się od niego i znów doznałam ulgi, a ciało mi się zrelaksowało.

To pokazuje, że dla danej Klientki związek z mężczyzną kojarzy się z napięciem, obciążeniem i ma naturalny ruch ucieczki od tego doznania do samotności, w której czuje się swobodnie.

No ale ponieważ problem jest, to odwróciłam się ponownie do mężczyzny, aby wejść głębiej w doznanie na klatce piersiowej.

Poczułam, że ten obszar w okolicach piersi mam ZNIECZULONY i jednocześnie poczułam, że on jest taki, bo ze strony mężczyzny czuję ATAKI na mnie, ataki i wyrzucanie jego frustracji na mnie.
Że traktuje mnie jako pochłaniacz swojej złości i frustracji z powodu swoich niepowodzeń, niedomagań, deficytów…
Że ze wszystkiego, co mu NIE WYCHODZI wyładowuje się na mnie, że mnie o to obwinia…

Jednocześnie czułam, że ja nie odchodzę od niego mimo krzywdzenia mnie, mimo braku szacunku, że TRWAM przy nim choćby nie wiem co.
Że przy nim nie wyrażam swojego bólu w związku z tym, jak podle mnie traktuje, ale nie wyrażam też tego bólu przed samą sobą, że się go WYPIERAM!
Umniejszam, bagatelizuję, zaśmiewam, neguję!
Że mam w sobie postanowienie, że ja wytrzymam.
Nic mnie nie złamie.
Jego gadanie mnie nie złamie.
Że ja nie jestem taka cienka, słaba, że przy byle czym wymięknę i odejdę.
Ja to chyba NIGDY NIE ODEJDĘ!
Choćby nie wiem co, to nie odejdę, bo jak tak go kocham!
I ja mu UDOWODNIĘ moją MIŁOŚĆ!
Zobaczy, że ja jestem na dobre i na złe.
Przewezmę w pewnym sensie jego krzywdzenie mnie, aż…
AŻ on coś zrozumie i SIĘ ZMIENI!

Mówiąc o tej miłości wcale jej nie czułam.
Do tej pory nawet na tego mężczyznę nie spojrzałam.
Moim celem było WYTRWAĆ.
UDOWODNIĆ, WYKAZAĆ, WYTRZYMAĆ.
Utrzymać się przy nim mimo odrzucającej fali upokorzeń, krzywdy i nieuszanowania.
Znieść tyle, że on się wyczerpie z krzywdzenia, skapituluje jeśli chodzi o ranienie, odpychanie i plucie na mnie.

W pewnym momencie to krzywdzenie mnie przez mężczyzn z poprzednich związków (chociaż jeden z nich był szczególnie ważny) odczułam jakby za każdym raniącym zdaniem, krytycznym, niszczącym komentarzem podważającym moją wartość, obwinianiem wbijał mi w piersi, w klatkę piersiową IGŁY, SZPILE, mały sztylety.
Z czasem było tego tak dużo, że od nadmiaru bólu przestałam go w ogóle czuć.
Ale zaczęłam też w reprezentacji wyciągać ze swojego ciała te szpile i odrzucać je mężczyźnie, który zadał mi te rany.
Oddawałam mu je, a z każdą wyciągniętą szpilą, zaczynałam MÓC płakać…
Odblokowywałam się…
Jakby szpile w takiej ilości trzymały ten BÓL przybity i niemożliwy do poczucia, do wypłakania.

Czułam, że przez związki takiej jakości utworzył się we mnie ten poraniony i znieczulony obszar, który uruchamiał się, kiedy popatrzyłam na jakiegoś mężczyznę i przypominał mi to, czego się NAUCZYŁAM.
Odpalał mi przekonanie brzmiące: MĘŻCZYZNA RANI.
MĘŻCZYZNA ATAKUJE.
Za związek z mężczyzną PŁACI się tym zranieniem.
Mężczyzna i wyrzywanie się idą w parze.
I odwracało mnie do bezpieczniejszej samotności, gdzie nikt mnie nie brukał.

Coraz bardziej czułam, że to, co mężczyźni robili mi w poprzednich związkach było niegodne.
Coraz bardziej docierało do mnie, że NIE ODESZŁAM, kiedy POWINNAM ODEJŚĆ.
Coraz bardziej INTERESOWAŁO MNIE, DLACZEGO nie miałam w sobie ruchu odejścia, wycofania się od mężczyzny, który mnie krzywdził, zejścia z linii strzału, tylko trwałam przy nim jak wmurowana, jak worek treningowy.

Zauważyłam też, że NIEWYKONANY RUCH ODEJŚCIA z NADUŻYWAJĄCEJ RELACJI zamienił się w UOGÓLNIONY RUCH WYCOFANIA Z RELACJI Z MĘŻCZYZNAMI W OGÓLE.

Z czasem dochodziła do mnie świadomość, że i ja i moje przodkinie miałyśmy przekonanie, że kobieta podlega mężczyźnie.
Że utrzymanie się przy nim jest celem, a nie spełnienie w relacji z mężczyzną.

Później przychodziły jeszcze takie zdania patrząc na siebie, mamę i babcię:
MUSIAŁYŚMY WYZBYĆ SIĘ GODNOŚCI, ŻEBY WYTRWAĆ W ZWIĄZKU BEZ MIŁOŚCI.
W ZWIĄZKU BEZ MIŁOŚCI NIE BYŁO MIEJSCA NA NASZĄ GODNOŚĆ.
WYMIENIŁYŚMY KOBIECĄ GODNOŚĆ NA ILUZJĘ MIŁOŚCI. ILUZJĘ!
Same się oszukiwałyśmy, kiedy trwałyśmy w związkach, w których nie dało się oddychać ani żyć.
Stawałyśmy się ZALEŻNE od mężczyzn, ABY UMOCNIĆ SWOJE PRZEKONANIE, ŻE NIE MOŻNA ODEJŚĆ.
Że nie da się.
Że bez niego zginiemy.

Aż w końcu stało się, jasne, że w tym rodzie wiele kobiet pozwalało na to, aby ich energia życiowa, aby ich KOBIECA MOC i poczucie własnej wartości łatało dziury i deficyty mężczyzn, z którymi były w związkach.
I że postawa kobiet i mężczyzn sprawiała, że tak te związki wyglądały.
Że kobiety miały w tym swój WSPÓŁUDZIAŁ.

Przeżycie uczuć z takiego ustawienia i uświadomienie sobie tego wszystkiego to ogromny krok w kierunku wyjścia z takiego schematu związków damsko-męskich.

Przeżycie swojego bólu to warunek ROZPUSZCZENIA do łez tej znieczulonej tarczy, która była odczuwalna na klatce piersiowej.
Dopiero jak ona spłynie w postaci łez, dopiero wtedy można będzie zobaczyć mężczyznę, który stoi naprzeciwko kobiety.
Dopiero wtedy przestanie się w niej przy mężczyźnie aktywować ruch ucieczki od wszystkich mężczyzn.

I jedno jest pewne – kobieta z takimi doświadczeniami własnymi i z takiego rodu będzie musiała otworzyć się na poznanie zupełnie innego typu mężczyzny, niż do tej pory był JEJ TYPEM.
Możliwe, że nagle zacznie zauważać mężczyzn, których dotychczas nie dostrzegała albo wydawali jej się nieciekawi

Marta Duszyńska
Certyfikowana Terapeutka Ustawień Systemowych
📞 607 230 783
📧 ustawienia@duszynska.com

Udostępnij wpis:

Newsletter

Zapisz się na newsletter, aby dostawać najświeższe informacje o nowych terminach warsztatów na kolejne miesiące.

Zapraszam, bądźmy W KONTAKCIE.

Powiązane wpisy

  • Kobieta i Mężczyzna

    6 lipca, 2025

    Będę dla mężczyzny lekka… Nie będę mu truć dupy… Nie będę robić jazd… Nie będę dla niego ciężarem… Czy znasz może taki głos u siebie albo u innych kobiet lub koleżanek? Co tam ciąża! To sprawa kobiety przecież… Przechodzę tą ciążę, a on niech w tym razie czasie pracuje… Nie musi przecież przy mnie siedzieć… Po co w [...]

  • Kobieta i Mężczyzna

    17 kwietnia, 2023

    Sporo kobiet zgłasza w swojej pracy takie zjawisko , że kiedy wchodzą w związek z mężczyzną, to przestają od razu dbać o swoje sprawy, przestają dbać o swoje zarabianie, ich praca, ich biznes jakoś podupada, przestają o SWOJE dbać… Niektóre mają nawet podejrzenia, że jest to za sprawą partnera, który jakoś im szkodzi, który je drenuje z energii… I [...]

  • Kobieta i Mężczyzna

    15 września, 2022

    Dziś chciałabym się odnieść to prawdziwych potrzeb milionów kobiet i dziewczynek w Polsce, a na świecie to pewnie miliardów kobiet i dziewczynek… Potrzeb dotyczących mężczyzn, prawdziwego GŁODU męskiej energii… Te potrzeby są dziś tłumione przez ruchy, które tłoczą kobietom, że mają być niezależne, że mają nie potrzebować… Że mają być samowystarczalne, pewne siebie, silne, dumne… Ale JAK? Jak być [...]