Jeśli między Twoimi rodzicami doszło lub dochodziło do zdrad…
Jeżeli w dzieciństwie dorastałaś lub dorastałeś w domu, w którym między rodzicami brakowało szacunku…
Gdzie obecna była między nimi pogarda, zwalczanie się, poniżanie, niedocenienie, nadmierna, niszcząca krytyka…
To ten tekst może być dla Ciebie interesujący.
Na ostatnich warsztatach prowadziłam dwa ustawienia w temacie pieniędzy, które odsłoniły, że córka nie szanuje swojej matki.
W obu tych ustawieniach chodziło o to, że ojciec zdradzał matkę, że miał inne kobiety i córka pogardzała matką za to, że ona na to pozwala…
Że się nie szanuje…
Że siebie nie kocha…
Że siebie nie kocha wystarczająco, żeby widzieć swoją prawdziwą wartość jako człowieka i kobiety…
Pokazywały się też zarzuty córki – dziecka do matki i próba zrozumienia tego, dlaczego ojciec zdradzał matkę i dlaczego niby inne kobiety były w jego oczach „lepsze”.
Że może były bardziej atrakcyjne…
Bardziej wesołe…
Bardziej z klasą lub bardziej reprezentacyjne na pokaz…
Albo kto wie, co jeszcze…
W obu ustawieniach córka starała się upatrywać w matce jakiejś winy, że to się dzieje i zwracała się przeciwko niej…
Wołała stać po stronie ojca – tego silniejszego, tego, który robił, co chciał i ślepo broniła jego zachowań…
W pewnym momencie ustawienia reprezentant ojca zapytany o to, dlaczego zdradzał mamę, powiedział: PO PROSTU JEJ NIE KOCHAŁEM.
Dla dziecka bardzo trudno jest zobaczyć, że tata nie kochał mamy…
Dla dziecka to szokujące…
To wstrząs…
Że po prostu tata nie kochał mamy…
I że ona naprawdę nie mogła nic z tym zrobić…
Że to nie była jej wina…
Że to nie chodziło o to, że ona nie jest wystarczająco atrakcyjna czy że nie jest wystarczająco mądra…
Czy że nie jest wystarczająco stanowcza, aby to zatrzymać…
Że nie miała mocy zatrzymać zdrady swojego męża…
Że nie mogła nic zrobić, aby ON przestał…
Braku miłości nie da się zatrzymać…
Nie da się miłości wymusić, wskrzesić, stworzyć…
Kobieta nie może zatrzymać mężczyzny, który nie chce być przy niej na dobre i na złe…
Kobieta nie jest w stanie zatrzymać mężczyzny, który sam z siebie nie chce się jej trzymać…
Który jej nie kocha…
Który nie uważa jej za wartościową, piękną, wspaniałą, mądrą i cudowną…
Nie da się wzbudzić szacunku w kimś, kto tego szacunku nie ma…
W dalszej części ustawienia pojawiało się też takie pytanie w Polu – skoro nie kochałeś mamy, to czy kochałeś mnie?
Czy kochałeś mnie, kiedy pozwałeś na to, żebym widziała lub wiedziała o Twoich kochankach?
Czy kochałeś mnie, kiedy Cię nie było nie tylko przy mamie, ale też przy mnie?
Kiedy znikałeś, kiedy nie wracałeś na noc…
Kiedy łaziłeś, gapiłeś się i kleiłeś się do innych kobiet…
Kiedy ona płakała albo wściekała się, a ja przy tym byłam…
Kiedy ja w tym dorastając przenikałam tym wszystkim…
Tą frustracją, poniżeniem, zdradą, bezsilnością i wściekłością…
Tą zgryzotą…
Czy mnie kochałeś, kiedy pozwalałeś mi siebie bronić i skakać matce do oczu?
Czy mnie kochałeś, kiedy pozwalałeś, żebym ślepo zapatrzona w Ciebie i nie mogąc wytrzymać tego, co się działo, pogardzała własną matką?
Czy mnie kochałeś, kiedy nic z tym nie zrobiłeś?
Czy mnie kochałeś, kiedy niczego nie wyjaśniłeś?
Czy mnie kochałeś, kiedy nie przedstawiłeś sprawy jasno i nie powiedziałeś szczerze o swoich uczuciach lub o ich braku?
Czy mnie kochałeś, kiedy nie brałeś odpowiedzialności za swoje czyny i za to, co one zrobiły z Waszym małżeństwem i całą naszą rodziną?
Oba te ustawienia zakończyły się tak, że córka zobaczyła wreszcie bezsilność matki w obliczu nieodwzajemnionej miłości, w obliczu bycia niekochaną i w rezultacie zdradzaną, nie szanowaną, wykorzystywaną do figurowania, gotowania, sprzątania itp…
Ta bezsilność i cierpienie matki były dla córki (i generalnie są dla dzieci) nie do zniesienia…
Dlatego zwróciła się przeciwko niej…
Bo nie mogła znieść tego cierpienia, które przeżywała matka…
Córka matkę obwiniała za to, że pozwala na to…
Że pozwala dorastać dzieciom w rodzinie, w której matka więdnie i obumiera jako kobieta i człowiek …
Dla dzieci to jest naprawdę nie do zniesienia…
To jest rodzina, w której kobieta nie może być spełnioną, docenioną, dowartościowaną kobietą, nie może czuć się pewną panią swojego domu i królową…
Która nie jest samicą alfa w swojej rodzinie…
To kobieta, która nie ma stałego gruntu pod nogami, której zachowanie męża odbiera wartość jako kobiecie…
Dzieci patrząc na taką sponiewieraną kobiecość nie mogą tego wytrzymać i uciekając przed bólem tej sytuacji szukają sobie jakiejś strategii przetrwania w tym toksycznym, chorym układzie…
Często rozwiązaniem wydaje się przestać szanować matkę i kobiecość…
A nawet zacząć matką i kobiecością pogardzać…
Bo kobiecość kojarzy się z byciem ofiarą, z byciem na straconej pozycji…
Z poniżeniem…
Dlatego córka często wchodzi w energię męską…
Z dwojga złego woli być bliżej poniżającego niż poniżanej…
Trudno jej przyjąć swoją kobiecość…
Zupełnie nieświadomie kształtuje się w niej wiele przekonań i programówów, które później wpychają taką córkę i dorosłą kobietę w relacje, gdzie też nie może znaleźć swojego spełnienia w kobiecości…
Gdzie jest wykorzystywana, przeciążana, a jej wysiłki i starania nie są szanowane… Aż w końcu się zajeżdża, zaczyna chorować, popada w załamanie…
Takie córki też czasami przez wiele dekad stoją ślepo po stronie ojca, zasilają go, finansują go, usługują mu, są na każde jego zawołanie w zdrowiu i w chorobie…
Są na jego zawołanie zaniedbując własne życie…
Nie kochając siebie i nie szanując siebie wystarczająco, aby odmówić dawania siebie dalej…
Nie kochają i nie szanują siebie wystarczająco, aby przyciągnąć do siebie mężczyznę, który je będzie szanował…
Nie szanując matki wcześniej i nie szanując kobiecości…
Gdzieś tam głęboko nie szanując kobiety ani kobiecości w sobie…
Być może znasz w sobie takie myślenie, być może w pewnym momencie uznałaś, że „baby są głupie”, że „baby są gorsze”…
Że „baby są kłótliwe”…
Że z babami nie ma co się za bardzo liczyć ani za bardzo ich słuchać, ani brać ich na poważnie…
Być może sama będąc kobietą tak mówiłaś…
I być może sama będąc kobietą starałaś się taka nie być, tylko nie wiedziałaś jaka w takim razie masz do cholery być…
Skoro jesteś kobietą, a masz nie zachowywać się jak kobieta, to jaka masz być?
Być może starałaś się odcinać od swoich uczuć, „nie robić jazd”, nie mówić co Cię boli…
Być może starałaś się w ogóle nie czuć i pomijać to, co Cię boli i to, że czułaś się nieraz po prostu beznadziejnie…
Np. w swojej relacji czy z ojcem czy z mężczyzną…
Być może nie dawałaś sobie nawet prawa do czucia tego, że bywałaś źle traktowana w toksycznej relacji…
Bardzo silnie działa na dzieci, jeśli ojciec nie kochał matki i ją zdradzał, a ona nie mogła lub nie miała z różnych powodów siły, aby od niego odejść…
Bo tylko tak można było tą kaleczącą sytuację zatrzymać…
Nie staraniami, nie atrakcyjnością, nie ciuchami, nie większą inteligencją czy erudycją…
Tylko odejściem…
Certyfikowana Terapeutka Ustawień Systemowych
Newsletter
Zapisz się na newsletter, aby dostawać najświeższe informacje o nowych terminach warsztatów na kolejne miesiące.
Zapraszam, bądźmy W KONTAKCIE.
Powiązane wpisy
Macierzyństwo
Czy było Ci dane spędzać czas z mamą, z tatą czy byłaś lub byłeś tylko niejako przy okazji? Czy oni proponowali Ci coś ciekawego do zrobienia razem czy mówili: zajmij się jakoś sobą… Czy masz wspomnienia, że mama lub tata przychodzi do Ciebie albo odpowiada pozytywnie na Twój ruch, gest KU NIM? Że kiedy Ty proponujesz jakąś zabawę albo [...]
Macierzyństwo
Która z nas nie czuje czasem, że nie potrafi być matką albo że nie potrafi być wystarczająco dobrą matką… Setki książek mądrują się na temat tego, co mamy robić, co mamy robić zawsze, a czego nigdy… Książki, które nadają nazwy typu High Need Baby… O rodzicielstwie bliskości… O zabawach rozwijających… O tym, że telewizja szkodzi… Że dieta ma być [...]