Dzisiaj chciałabym poruszyć temat URYWANIA ZNAJOMOŚCI. Dlaczego ludzie urywają znajomości? Czasami bardzo wartościowe znajomości. Wieloletnie. Kiedy się wiele razem przeżyło, kiedy się wiele razy sobie nawzajem pomogło. Kiedy się razem śmiało i płakało. Być może nawet kiedy się komuś ślubowało „na dobre i na złe”. A później wszystko się wali, rozpada. Czasem bardzo nagle, niespodziewanie.
Przecież my tych ludzi, z którymi kończy się relacja, czasami nadal kochamy. I nieważne czy jest to małżonek, przyjaciel czy ekstra współlokatorka, partner w biznesie, koleżanka z pracy…
Chyba nie ma relacji, która kiedyś nie wpadłaby na skałę konfliktu. Dlaczego więc czasem statek się rozbija?
Czasami przecież strasznie nas boli, kiedy ważna osoba znika z naszego życia. Jeśli znika, jedno jest pewne – nie poszło o pierdoły, MUSIAŁO SIĘ WYDARZYĆ COŚ WAŻNEGO.
Czasami pojawia się KONFLIKT, który rozwala coś pięknego.
Czy można temu zaradzić?
Jak walczyć o ważną relację?
Czy da się? Kiedy się da, a kiedy się nie da?
Czy warto się ODSŁONIĆ walcząc o ważną relację?
Czy warto stanąć NAGIM przed drugą osobą, która jest wrogo nastawiona?
Jakiej odwagi to wymaga?
I czy już samo to nie znaczy, że komuś BARDZO ZALEŻY?
Czy już samo to nie świadczy o jakimś rodzaju miłości do drugiej osoby?
A może my właśnie do tej miłości nie chcemy się przyznać?
Może nie chcemy, żeby druga strona wiedziała, jak nam bardzo zależy…
Może wolimy, żeby sobie nie myślała…
Może nam się wydaje, że jak powiemy komuś, że wiele dla nas znaczy, to wylądujemy na pozycji przegranej?
Że ktoś będzie nad kimś triumfował?
A jeśli tak będzie, to co to mówi o tej osobie?
Jeśli tak się wydarzy, to czy nie mamy jasno na stole najważniejszych informacji o osobie, która obdarzyliśmy zaufaniem, swoją uwagą, przyjaźnią, miłością, swoim czasem?
Kiedy pojawia się konflikt, problem polega na tym, że często ludzie NIE MÓWIĄ, O CO TAK NAPRAWDĘ IM CHODZI.
Nikt nas przecież tego nie nauczył.
Często sami nie wiemy, o co nam tak na samym dnie tego konfliktu chodzi.
A warto tam spojrzeć, spojrzeć dla siebie, ale też żeby ewentualnie móc rozmawiać o tym, co jest sednem konfliktu.
My jednak wcale tam nie chcemy spoglądać.
Boimy się, że okaże się, że ktoś jest dla nas NAPRAWDĘ WAŻNY.
Że jeśli tak ważną osobę stracimy, to będzie to naprawdę WIELKA STRATA.
A po wielkiej stracie jest żałoba, smutek, pustka.
Dlatego wolimy bagatelizować sprawę, powiedzieć: mam wielu kumpli, więc jeden mniej czy więcej nie robi większej różnicy.
Ale czy rzeczywiście nie robi?
Czy KAŻDY bliski człowiek w naszym życiu to nie jest wielka sprawa?
Czy my mamy ważniejsze sprawy niż ważne dla nas relacje?
Niestety, łatwiej nam polecieć po powierzchni, po powierzchni kontaktu z samym sobą i drugą osobą…
Kiedy pojawia się SARKAZM, CYNIZM, IRONIA, POGARDA, OBRAŻANIE DRUGIEJ osoby, to znaczy, że nie schodzimy do sedna problemu.
A jakie jest sedno, że coś nas aż tak UBODŁO?
Czy ktoś świadomie lub nie PODEPTAŁ NASZE WARTOŚCI?
Czy ktoś PODEPTAŁ nasze POTRZEBY?
Czy ktoś PODEPTAŁ nasze poczucie WŁASNEJ WARTOŚCI?
Czy poczuliśmy się ZDRADZENI, OSZUKANI?
Czy ktoś zawiódł nasze ZAUFANIE?
A może coś przemilczaliśmy przez lata, a teraz wrzód nabrzmiał i w końcu PĘKŁ i się WYLAŁ?
Czego takiego nie mówiliśmy sobie przez lata?
Coś nam przeszkadzało, ale baliśmy się zerwania relacji?
Czego baliśmy się powiedzieć?
Dlaczego się baliśmy?
Czy DOROSŁY człowiek tak bardzo bałby się powiedzieć, co mu przeszkadza?
Czy czasem sytuacja konfliktu, który teraz rozwala wartościową znajomość, nie przypomina nam czegoś z dzieciństwa?
Może tam kiedyś poczuliśmy się podobnie?
Może to tam jakieś nasze potrzeby stały się niezmiernie ważne?
Może już NIGDY WIĘCEJ nie zgodzimy się na coś, co ktoś kiedyś nam zrobił, a teraz to się powtarza?
Może ten ktoś teraz w ogóle nie miał tak złych zamiarów?
Może nas coś starego zabiera?
Może warto się temu uważnie przyjrzeć.
Ale czy starczy nam odwagi?
Czy starczy nam GOTOWOŚCI, żeby zmierzyć się z czymś, z czym zmierzyć się nam jeszcze nigdy nie udało?
Czy jesteśmy wystarczająco DOROŚLI, aby mieć odwagę mówić otwarcie o swoich potrzebach, oczekiwaniach i zranieniach?
Jeśli jesteśmy DOROŚLI, to nigdy nie czujemy, że na szali jest nasze BYĆ albo NIE BYĆ.
A jeśli tego nie ma na szali, to nie ma się czego bać.
Ale widocznie coś jest na rzeczy.
Dlatego popatrzmy….
Czy my znamy to uczucie już z wcześniej?
Czy baliśmy się kiedyś, że Mama albo Tata nie wróci do domu?
Że nas zostawi?
Czy rodzice grozili kiedyś, że nas porzucą, jeśli nie będziemy się zachowywać zgodnie z ich oczekiwaniami?
Czy im uwierzyliśmy wtedy?
Jak to widzimy teraz?
Czy rodzice stworzyli nam bezpieczny dom?
Czy ktoś wyśmiewał albo bagatelizował nasze potrzeby?
Nasze potrzeby przytulenia, prywatności, bliskości?
Czy można było rodzicom zadawać pytania, dociekać, drążyć, konfrontować?
Czy w domu rodzinnym wolno było mówić o uczuciach?
Czy rodzice mówili o uczuciach czy tylko dokopywali sobie nawzajem?
Czy często się kłócili?
Jak się czuliśmy, kiedy oni się kłócili?
Co gdy Mama się popłakała w czasie kłótni?
A może Mama nie płakała, za to Tata bił?
A może Mama biła Tatę?
Co było w tym najgorszego?
Co się działo w naszym ciele?
A co w naszej duszy?
Jak zachowywał się „zwycięzca” ich starcia?
Po czym można było poznać, kto wygrał, a kto przegrał?
Czego nas to nauczyło?
Czy my wtedy postanowiliśmy nigdy się nie kłócić?
Za wszelką cenę unikać konfliktów?
A może jako dzieci nie mogliśmy już znieść kłótni rodziców?
Może już naprawdę NIE INTERESOWAŁO nas kto ma rację…
Co kto mówi…
O co właściwie poszło…
Kto tym razem wygrał czy przegrał…
Chcieliśmy tylko jednego:
ŻEBY TO SIĘ WRESZCIE SKOŃCZYŁO!
RAZ NA ZAWSZE!
Niech już się ROZSTANĄ…
Byle w końcu w domu był spokój i cisza…
Czy my kiedykolwiek nauczyliśmy się ROZMAWIAĆ?
Czy JA TERAZ czuję się bezpiecznie w swoim ŻYCIU?
Czy ja NAPRAWDĘ MOGĘ mówić OTWARCIE o swoich POTRZEBACH I WARTOŚCIACH?
ILE JA TAK NAPRAWDĘ WEWNĘTRZNIE MAM LAT?
Co mnie trzyma w dzieciństwie?
Co mnie jeszcze przerasta w dorosłości?
Na co jestem ZA MAŁA?
Na co jestem ZA MAŁY?
Certyfikowana Terapeutka Ustawień Systemowych
Newsletter
Zapisz się na newsletter, aby dostawać najświeższe informacje o nowych terminach warsztatów na kolejne miesiące.
Zapraszam, bądźmy W KONTAKCIE.
Powiązane wpisy
Różne
Świadome rodzicielstwo i prawdziwe partnerstwo to są wyzwania, przed którym stoi dopiero nasze pokolenie. Nie znaczy to, że kiedyś nie było kochających się małżeństw czy rodziców kochających dzieci, ale jednak na skalę masową to są nowe wyzwania. Często pojawiają się głosy, że trudno to miały nasze babcie i prababcie, bo ich mężowie zginęli na wojnie, a one nie miały [...]
Różne
Pułapka wybrańca często zdarza się w rodzinach, gdzie ktoś nie dał czegoś swojemu dziecku, np. akceptacji, uznania, miłości, bliskości, zachwytu… Gdzie ogólnie dziecko nie czuło się przez matkę czy ojca przyjęte, kochane, ważne, widziane, właściwe… Gdzie rodzic dziecka nie brał na kolana i nie pokazywał światu, że jest dumny ze swojego dziecka, za to później na pierwszy rzut oka [...]
Różne
W systemie rodzinnym ciężkie energie biorą na siebie najsłabsi w systemie- najczęściej dzieci, ale też zwierzęta… Jeżeli więc choruje pies lub jakieś inne zwierzę, to możliwe, że jest ono pochwycone do reprezentowania czegoś, co chce się pokazać z systemu rodzinnego… Jeśli nagle pies nie może chodzić i załatwiać swoich potrzeb fizjologicznych jak zawsze, to czy coś Ci to przypomina? Czy [...]